Kolizja ze zwierzęciem była przyczyną karambolu z udziałem kilku aut na trasie Szczytno – Olszyny. W efekcie pięć osób zostało rannych, a uderzony przez samochód jeleń padł.

Jeleń wpadł wprost pod koła

Do zdarzenia doszło w czwartek 21 kwietnia przed południem na odcinku drogi krajowej pomiędzy Szczytnem i Olszynami.

- W pewnym momencie z lasu wyskoczył nagle jeleń i wpadł wprost na nas – opowiada kierowca volkswagena caddy, z którym zderzyło się zwierzę. Ranny jeleń, odbiwszy się od maski auta, znalazł się pod kołami karetki pogotowia wiozącej pacjenta z Białegostoku do Olsztyna. Jej kierowca zdołał zahamować, ale ta sztuka nie udała się już jadącemu za nim volkswagenowi lupo. Pojazd uderzył w tył ambulansu. Karetka nie miała poważniejszych uszkodzeń i po kilku minutach mogła odjechać z miejsca zdarzenia. Na drodze pozostały dwa volkswageny, częściowo ją blokując. Za volkswagenem caddy stanęła ciężarówka, a za nią ford mondeo. Jadąca za nim oplem kobieta najprawdopodobniej się zagapiła i wjechała w jego tył. Z kolei uderzony ford wpadł na poprzedzającego go mercedesa sprintera. Do szpitala w Szczytnie trafiły trzy kobiety podróżujące fordem oraz dwie z opla. Na szczęście uczestnicy karambolu, poza ogólnymi potłuczeniami, nie doznali poważniejszych urazów. Ranne na skutek zderzenia z samochodem zwierzę nie przeżyło. Zdaniem myśliwego Stanisława Stefanowicza, jeleń o tej porze dnia nie powinien pojawić się na jezdni.

- Widocznie ktoś mógł go spłoszyć - przypuszcza nasz rozmówca.