"WŚRÓD KRZYŻY I KAPLICZEK"

Niedawno przeczytałem w "Kurku" o trudnościach z ustaleniem historii krzyży i przydrożnych kapliczek. Już od kilku lat zajmuję się tym zagadnieniem i chciałbym przybliżyć czytelnikom dzieje tych obiektów.

(Wśród krzyży i kapliczek...; Jechać czy przepuścić...)

Mazury zamieszkiwane były do końca wojny przez ludność wyznania ewangelickiego, która w zasadzie nie tolerowała tego typu budowli. W trakcie rozmów z Rządem Lubelskim, przedstawiciele Związku Mazurów na czele z Karolem Małłkiem w porozumieniu z komunistami ustalili, że na wcielonych do Polski Mazurach obowiązywał będzie zakaz szerzenia publicznie kultu katolickiego. Porozumienie to było niezgodne z tradycją tych ziem, bo południową część naszego powiatu zamieszkiwały spore skupiska ludności katolickiej, która co prawda rzadko, ale obiekty tego rodzaju wznosiła. Najciekawszym przykładem zachowanym do dzisiejszego dnia jest ceglana figurka z Zieleńca. Była ona wyposażona w dzwonnicę. Wznoszono również drewniane krzyże, które jednak do naszych czasów nie dotrwały.

Po wojnie, wraz napływem osadników z Polski, niemal we wszystkich miejscowościach postawiono drewniane krzyże. Miały one "oswajać" obcy kulturowo krajobraz. Osadnicy pochodzili zazwyczaj z ziem, które obfitowały w podobne obiekty. Poza tym jeszcze przez wiele lat po wojnie ludność katolicka odczuwała brak świątyń i w jakimś stopniu te obiekty je zastępowały. Stawianie krzyży było przez ludność mazurską postrzegane bardzo negatywnie i nierzadko rodziło konflikty. Tych pierwszych, drewnianych krzyży zachowało się stosunkowo niewiele, np. w Gromie, Wólce Szczycieńskiej. Stopniowo zastępowano je metalowymi, z tym, że zazwyczaj z budową nowego trzeba było poczekać do początku lat osiemdziesiątych, gdy osłabła władza ludowa. Wcześniej krzyże i figurki wznoszono rzadziej, ponieważ spotykało się to ze zdecydowanymi represjami władz. Figurki stawiane są do dziś, starsze są systematycznie remontowane, co nierzadko doprowadza do zmiany ich stylistyki.

Wygląd tego typu obiektów jest odzwierciedleniem gustów i możliwości ich fundatorów. Rzadko przedstawiają jakąś wartość estetyczną. Stwierdzić trzeba, że im mniejsza była dostępność materiałów budowlanych, tym powstające obiekty były ładniejsze.

Do miejscowości najzasobniejszych w krzyże i figurki należą: Rudka, w której stoją cztery krzyże (trzy spośród nich znajdują się na miejscu spróchniałych) i dwie dosyć ładne figurki oraz Gawrzyjałki (opracowaniem dziejów tych obiektów zajęli się uczniowie Gimnazjum w Olszynach).

Każda z tych budowli ma swoją ciekawą historię. Niektóre stoją w dziwnych miejscach, inne wznoszono w nocy w ukryciu przed władzami, są też takie, które wyświęcił biskup. Ich budowniczowie kierowali się różnymi motywami. Czasem bywało to jakieś podziękowanie, oswojenie niebezpiecznego miejsca (np. w Wólce Szczycieńskiej, gdzie figurka stoi na miejscu, w którym dochodziło do wielu wypadków motocyklowych), zdarzało się też, że powstawały pod wpływem snu.

Figurki i krzyże przydrożne stanowią ważny element krajobrazu kulturowego Mazur, chociaż nie są tak zakorzenione w tradycji jak w regionach sąsiednich. Charakteryzują się jednak dużą różnorodnością, bo wznoszone były przez ludzi pochodzących z różnych regionów Polski.

Wydaje się, że należałoby podjąć trud inwentaryzacji tych obiektów oraz spisania ich historii. Jest to jednak praca, nawet wziąwszy pod uwagę tylko nasz powiat, nie na jedną osobę.

Witold Olbryś

Autor jest nauczycielem historii w SP w Olszynach

"JECHAĆ CZY PRZEPUŚCIĆ"

(...) Zupełnie niezrozumiała jest sugestia Pana Instruktora i zawodowego kierowcy Pana Krzysztofa Barana, że część jezdni na rondzie posiada pierwszeństwo przejazdu, a część (od strony ul Sienkiewicza do wyjazdu z placu Juranda) jest odcinkiem podporządkowanym względem pojazdów wyjeżdżających z placu Juranda.

Pas jezdni wokół ronda posiada pierwszeństwo przejazdu na całym obwodzie wokół wysepki.

Przypuszczam, że Panowie pomylili układ skrzyżowań dróg normalnych (tu mieliby rację) ze skrzyżowaniem ulic - dróg o ruchu okrężnym, a przytoczone przez Pana Krzysztofa Barana przepisy nie mają żadnego związku z układem skrzyżowania o ruchu okrężnym.

Moim zdaniem mała liczba kolizji na tym rondzie wynika z poprawnego stosowania się kierowców do zasad Prawa o Ruchu Drogowym.

Z poważaniem

mgr inż. Henryk Hańczaruk

Biegły Sądowy w zakresie wypadków drogowych, techniki samochodowej i ruchu drogowego

2005.11.09