Po kilkudniowych dość tęgich, trzaskających mrozach u schyłku tygodnia aura odpuściła i nastała odwilż.

Uff, jak gorąco!Zmiana nastąpiła nagle, więc można było odnieść wrażenie, że się mocno ociepliło, choć upału nie było. Tylko czy na pewno? Oto w okolicy ul. Wielbarskiej spotkaliśmy człowieka, który chodził po śniegu w koszulce z krótkim rękawem i wcale nie było mu zimno.

 

UBIEGŁOROCZNE ZASZŁOŚCI

ZATARASOWANY CHODNIK

Mieszkańcy bloków stojących przy ul. Polskiej, którzy narzekali na uciążliwości związane z pyłem podczas rozbiórki starej kotłowni na ul. Żeromskiego, zgłaszają nam kolejny problem. Jego początek sięga końca minionego roku. Tuż za płotem kotłowni rosło drzewo, które powaliła pamiętna wichura, szalejąca zaraz po świętach. Drzewo upadło na chodnik i częściowo na jezdnię. Jak relacjonują nam świadkowie zdarzenia, pień został pocięty na mniejsze odcinki, które szybko zostały zabrane przez okolicznych mieszkańców na opał. Jednak na dużą gałąź i drobniejsze konary nie było amatorów, więc wszystko to leży do dziś, utrudniając korzystanie z chodnika. Aby obejść przeszkodę trzeba zejść na jezdnię, co nie jest bezpieczne.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.