O wielkim szczęściu mogą mówić trzej młodzi mieszkańcy Szczycionka, którzy po pijanemu wybrali się w drogę nissanem primerą. Pędzące z dużą prędkością auto na łuku drogi wypadło z jezdni, po czym z impetem uderzyło w drzewo. 23-letni kierowca oraz dwaj pasażerowie cudem przeżyli i z obrażeniami trafili do szpitali w Olsztynie i Szczytnie.

To cud, że przeżyli
Kierowcę i jednego z pasażerów roztrzaskanego na drzewie nissana wydobyli strażacy przy użyciu specjalistycznego sprzętu

W sobotę 11 listopada około godziny 8.00 na drodze Szczycionek – Dębówko kierujący nissanem primerą 23-letni Konrad L. ze Szczycionka, najprawdopodobniej jadąc z dużą prędkością, wypadł z jezdni i uderzył w przydrożne drzewo. Siła uderzenia była tak wielka, że samochód dosłownie się wokół niego owinął. Kiedy policjanci zbadali stan trzeźwości kierowcy okazało się, że ma on w organizmie promil alkoholu. Młody mężczyzna był zakleszczony we wraku, ale przytomny. Samochodem wraz z nim podróżowali jeszcze dwaj pasażerowie w wieku 23 i 25 lat. Obaj również znajdowali się pod wpływem alkoholu. Jeden początkowo zbiegł do domu w Szczycionku, ale został doprowadzony na miejsce zdarzenia przez policję. Drugi, podobnie jak kierowca, pozostawał uwięziony w pojeździe. Z pomocą pospieszyli im strażacy, którzy wydobyli poszkodowanych przy użyciu sprzętu hydraulicznego. Kierowca nissana z obrażeniami nóg i klatki piersiowej został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Olsztynie. Dwaj pasażerowi także wymagali opieki medycznej i trafili do szpitala w Szczytnie. - Patrząc na zdjęcia z wypadku, nasuwa się refleksja, że jego skutki były i tak łagodne – podsumowuje podkom. Ewa Szczepanek z Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie.

(ew)