Droga

Przyjaciółko "Kurka",

pragnę Ci dziś donieść, co w kraju w trawie piszczy, a także, co piszczy w trawie w okolicach Szczytna. Ta ostatnia część zdania nie jest prawdziwa, bo w naszych okolicach nic w trawie piszczeć nie może z tej prostej przyczyny, że trawy jeszcze nie ma. Nie urosła. Niby mamy już kalendarzową wiosnę, ale wystarczy ruszyć za miasto, skręcić z szosy w leśną drogę, aby natychmiast znaleźć się w zimowej scenerii - wokoło śniegi, a na jeziorach gruby lód. Co prawda, gdy w południe słońce wdrapie się wysoko na niebo, każde ciemniejsze miejsce otacza się mokrą połacią stopionego śniegu, a to oznacza, że za tydzień, dwa, prawie metrowa warstwa ograniczy się do nielicznych białych plam pod świerkami czy w zagłębieniach terenu.

Aby więc dowiedzieć się, co w przysłowiowej trawie piszczy musimy się udać do hotelu "Krystyna", gdzie odbył się finał i wręczenie nagród w IX Plebiscycie na Najpopularniejszego Sportowca Powiatu Szczycieńskiego 2005 r. Impreza udana, jak zwykle, gdy organizuje ją redakcja, ale nie dlatego chcę Ci, Droga Przyjaciółko, o niej wspomnieć. Otóż zauważyłem, że oprócz sukcesów w tradycyjnych dla Szczytna dyscyplinach sportowych na czoło zaczyna się wybijać inna - dotychczas nie tak popularna: mianowicie pływanie. Cieszę się z tego, bo niby jaka dyscyplina sportowa miałaby królować w krainie tysiąca jezior. Jeszcze trochę, a doczekam się sukcesów szczycieńskich zawodników w takich sportach jak żeglarstwo, windsurfing czy zimą - bojery. I oby to nastąpiło jak najszybciej.

A co poza tym? Ostatnio tematem numer jeden są wybory u naszych sąsiadów - na Białorusi. Otóż, jak zapewne wiesz, Droga Przyjaciółko, ustrój polityczny tego państwa jest daleki od demokratycznego. Naturalnie mam na myśli tak rozumianą demokrację, jak my ją rozumiemy. Opozycja białoruska twierdzi, że wybory zostały sfałszowane. Rzecz w tym, że bez tego fałszerstwa Łukaszenka i tak wygrałby wybory, bo Białorusini wybrali ustrój taki, jak dotychczas. I nam, ich sąsiadom, nic do tego. Wolelibyśmy, co prawda, aby na Białorusi panowała taka sama demokracja jak u nas. Ułatwiłoby to wiele spraw, lepiej można by ułożyć stosunki sąsiedzkie, zarówno polityczne jak i handlowe. Inną sprawą, rzeczywiście niejasną, jest sposób, w jaki osiągnięto taki wynik wyborów. I na to mamy prawo się oburzać. Dlatego należy opozycji pomagać i mobilizować inne kraje do takiej pomocy.

Uważam, że o wiele ważniejsza dla nas jest rewolucja, jaka szykuje się u nas w kraju. Dotyczy ona zmiany ordynacji wyborczej z proporcjonalnej na większościową jednomandatową. To może doprowadzić do przeobrażeń na naszym forum politycznym. Może będzie lepiej? Może.

Jedno jest pewne - tak jak jest teraz, dalej być nie może.

Drogie Przyjaciółki, czekam na Wasze listy.

Pozdrowienia

Marek Teschke

2006.03.29