Było wesoło i z pożytkiem dla zdrowia - tak najkrócej można podsumować integracyjny marsz, który odbył się 18 marca w Wielbarku. Impreza skupiła w większości grono pedagogiczne miejscowych szkół.

NIELICZNIE, ALE Z ENTUZJAZMEM

Pierwszy rodzinny "Marsz po zdrowie" został zorganizowany z inicjatywy Gimnazjum w Wielbarku i Stowarzyszenia "Salve" na Rzecz Integracji Społeczności Lokalnej. Stowarzyszenie już od chwili powstania w kwietniu 2005 roku aktywnie współpracuje ze szkołą w celu organizacji czasu wolnego młodzieży gimnazjalnej, ze szczególnym uwzględnieniem uczniów zagrożonych zjawiskami patologicznymi. Obecnie realizowany jest - w zamierzeniu długoletni - program "Klub Młodego Dokumentalisty", w ramach którego młodzież już od kilku miesięcy poznaje historię Gminy Wielbark i nabywa umiejętności informatycznych.

Jeden z elementów projektu - rodzinny "Marsz po zdrowie" - został właśnie zrealizowany.

W integracyjnej imprezie wzięło udział ok. 40 osób. - Mieszkańcy Wielbarka nie są jeszcze przyzwyczajeni do takich inicjatyw - twierdzi Martyna Antosiak, jedna z nielicznych nastoletnich uczestniczek. Niska frekwencja nie popsuła humoru organizatorom. O godz. 11, po powitaniu przez wicedyrektora miejscowego gimnazjum, Andrzeja Walewskiego, grupa z zapałem ruszyła przed siebie.

LEŚNE NIESNASKI...

Po półgodzinnym marszu przez miejscowość uczestnicy stanęli u wrót lasu - Teraz rozpoczną się atrakcje - zacierali ręce organizatorzy. I rzeczywiście. Marsz po odmarzającej dopiero ziemi przysporzył wielu zabawnych sytuacji. W leśnych ostępach zaczęły się swary rodem z "Pana Tadeusza". Okazało się bowiem, że wcześniej usunięto część oznaczeń trasy. W związku z tym pojawił się problem, którędy iść? Jedni optowali za drogą "na skróty", natomiast zwolennicy dłuższych spacerów zdecydowanie się temu sprzeciwiali. - Im dłuższa trasa, tym przyjemniej - argumentowała Ilona Górska, członkini "Salve". Jej propozycja skusiła uczestników - na koniec marszu znaleźli się nawet chętni do ponownego spaceru! Wzięto też do serca nakaz przegonienia zimowej aury - w malowniczej leśnej scenerii stoczono wiele śnieżnych bitew.

...I WIOSENNE ATRAKCJE

Organizatorzy zadbali o wiosenny nastrój - u celu ponadgodzinnej wyprawy - na leśnej polanie - czekały Marzanny, bigos, kiełbaski i oczywiście ognisko. Odśpiewano "Sto lat" solenizantom - Zbigniewom. Rozmowom prowadzonym przy akompaniamencie akordeonu nie było końca, a towarzyszyły im nieustannie tańce i śpiewy. Zadowoleni uczestnicy wyrazili chęć udziału w kolejnych inicjatywach integrujących lokalną społeczność.

Katarzyna Abramczyk

2006.03.29