W poprzednim tygodniu pisaliśmy o niemiłej przygodzie mieszkańców miasta, która spotkała ich na mostku, biegnącym nad kanałem łączącym miejskie jeziora.

Dziura w mostku 2Gdy tata z synkiem przechodzili po nim, milusiński wywrócił się na środku drewnianego pokładu. Okazało się, że jedna z desek była mocno spróchniała i utworzyła się w niej dziura. O fakcie niezwłocznie powiadomiliśmy Urząd Miejski, który obiecał nam szybką interwencję. I owszem,  naprawa została dokonana, ale... nie w tym miejscu, które należało załatać w pierwszej kolejności. Ratusz wymienił deski zaznaczone na zdjęciu strzałkami. Niestety w miejscu oznaczonym białym otokiem, dziura jak tkwiła w mostku, tak tkwi nadal i coraz bardziej się powiększa.Przypomnijmy więc jeszcze raz, że niebezpieczeństwo polega na tym, że jedna z desek pokładu wskutek spróchnienia straciła podparcie. Obecnie wystarczy nastąpić na nią, by się zapadła  i w ten sposób uwięziła nogę. Ostrzegaliśmy też, że może skończyć się to złamaniem.

 

ŁĄKOWE LATANIE

Na skraju miasta, gdzie rozciągają się już tylko łąki, można zauważyć dość intrygujący obrazek. Oto na owych zielonych terenach stoją sobie w eleganckim i równym szyku,  najspokojniej w świecie... uliczne latarnie.  Co to ma znaczyć? Czyżby właściciel tych terenów miał taki kaprys, że postanowił je oświetlać nocą?

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.